Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fruzia z miasteczka Tczew/Szpęgawa. Mam przejechane 15096.14 kilometrów w tym 6140.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
<<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl
Weather Widget
YoWindow.com yr.no

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fruzia.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
86.00 km 0.00 km teren
02:43 h 31.66 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lolek

Żuławy Wkoło

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 7

Nie wykasowałam licznika gdyż nie miałam zamiaru brać udziału w tym rajdzie tym bardziej ostrej szosowej pogoni. Plan był taki żeby zobaczyć jak wygląda impreza przywitać się ze znajomymi i po honorowym odcinku pożegnać peleton i wrócić do domu aby zająć się przeziębieniem które mnie męczy od wtorku.
W tłumie rowerzystów (nie liczyłam na taką frekwencję) odnalazłam znajome twarze z BS Marka po chwili zjawiła się Aśka z mężem i Ania, po wymianie kilku zdań i zrobieniu fotek zauważyłam grupkę szosowców były tam znajome twarze nie mogłam się nie przywitać a że ja z Lolkiem to się wpasowałam w to zacne grono. Myślę sobie pojadę chwilkę z nimi na pewno spadnę z koła i za moment dojedzie Aśka to z nimi troszkę pokręcę, ale tak się nie stało. Przeziębienie znacząco wpłynęło na mój tok myślenia przecież byłam osłabiona nie powinnam mieć tyle energii ale chyba emocje i endorfiny przyćmiły tą niemoc szkoda że nie na cały odcinek który mieliśmy do przejechania.
Widok tych wszystkich ludzi z rowerami tu na miejscu nie gdzieś w Polsce tak mną potrząsnął że rozchachana stanęłam na pedały.
Po starcie ciągle w głowie myśl kiedy zjechać miałam takie trzy zjazdy po drodze
pierwszy minęłam bo to tylko kawałeczek od bulwaru ... a jeszcze pojadę bo fajna ekipa i ta prędkość ciągle oscylowała w granicach 40 km/h a nie kosztowało mnie to zbyt wiele wysiłku (z wiatrem) no i można powiedzieć w peletonie bo chyba uzbierało się nas 14 osób.
Jeszcze nigdy nie jechałam w tak licznej grupie to mnie podkręcało i nie mogłam odpuścić... wystartowaliśmy chyba o 10.06 przy przeprawie promowej gdzie była mata byliśmy o 11,09 łał jeszcze nigdy tak szybko tu nie dojechałam. Byłam z siebie zadowolona, uśmiechnięta i szczęśliwa (jest we mnie zacięcie i chęć rywalizacji choćby ze swoimi słabościami)
Wiedząc że trasa po drugiej stronie Wisły będzie pod wiatr ubrałam kurteczkę żeby nie rozchorować się jeszcze bardziej choć to już było przesądzone kiedy tylko rano wystawiłam rower.
Początkowo jechało się fajnie było mi w sam raz lecz w połowie trasy powrotnej letko się zagotowałam, kurtka z membraną miała odprowadzać wilgoć i normalnie pewnie by się spisała lecz w moim przypadku nie miała szans. Tak na pewno nie wypociłabym się w łóżku (mówi się że przy przeziębieniu dobrze jest nabrać w usta wody i poczekać aż wyparuje to choroba minie) byłabym jak maszyna parowa ale nie mogłam sprawdzić bo bidon był pusty. wyruszając do Tczewa nalałam może połowę ... bo niby po co więcej przecież zaraz wracam :)
grupa z którą jechałam na powrocie pod wiatr rozwijała prędkość między 33 a 37 km/h nie mogłam się utrzymać w tym stanie więc odpuściłam choć jeden z kolegów był bardzo uparty i chętnie pomagał myślę że gdyby nie to moje osłabienie dotarłabym do mety razem z nimi no szkoda, ale i tak jestem zadowolona
Dużo się nauczyłam jadąc z tą grupą i myślę że czas na jakiś szosowy maraton bardzo chcę tego doświadczyć.

Kiedy myślałam o tym rajdzie planowałam zabawę i przystanki na wszystkich bufetach ale nie wniosłam opłaty bo chora niby jak mam jechać ... to następny powód żeby jechać szybciej bez zbędnych przystanków aby mieć z głowy te kilometry i wrócić do domu o przyzwoitej porze.

Niesamowite przeżycie nie żałuje choć zmęczenie które na szczęście dopadło mnie
już w domu było zabójcze


start 10;06
świbno 11;09
prom 11,33
meta 13.13
czas 02,42,54

zdjęcia jakieś dwa mam dzięki Aśce może jutro dołączę
Kategoria maratony, szosa



Komentarze
fruzia
| 21:48 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj KaszebeRunda .... się zobaczy ;)
Magic
| 20:43 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj Hmmm... Aż żałuję, że się nie zdecydowałem na jazdę w tym roku...
mklos
| 14:21 środa, 3 października 2012 | linkuj Gratulacje
Ja do Świbna zajechałem ze średnią 33,33km/h
Dalej pod wiatr już było dużo wolniej.
Może spotkamy się na KaszebeRunda...
fruzia
| 21:36 wtorek, 2 października 2012 | linkuj :) ajjj tam ......
Foxy
| 18:10 wtorek, 2 października 2012 | linkuj No prawdziwa twardzielka
polemar
| 17:31 wtorek, 2 października 2012 | linkuj :-) Twardziel z Ciebie, jazda w grupie i w takim pędzie to niezła adrenalina :-)
Nefre
| 14:01 wtorek, 2 października 2012 | linkuj Jesteś niesamowita:)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!