Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fruzia z miasteczka Tczew/Szpęgawa. Mam przejechane 15096.14 kilometrów w tym 6140.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
<<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl <<<button stats bikestats.pl
Weather Widget
YoWindow.com yr.no

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fruzia.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:320.30 km (w terenie 22.00 km; 6.87%)
Czas w ruchu:14:06
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:600 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:64.06 km i 2h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
103.00 km 0.00 km teren
04:20 h 23.77 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:600 m
Kalorie: kcal
Rower:Lolek

niedziela po swojemu

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 7

Jakoś nie zgadałam się z Kasią i każda niedziele spędziła na rowerkach po swojemu.
Ja miałam zamiar odwiedzić Zblewo gdzie mieszka mama mojej koleżanki i wstąpić do niej choć na chwilkę ... udało się z czego jestem zadowolona. Do Zdun całkiem dobrze się jechało słoneczko świeciło wiatr dmuchał w lewy policzek ale jakoś dało się wykręcić zadowalającą średnią, po krótkim odpoczynku ruszyłam w kierunku Kościerzyny bywało że wiatr pchał mnie właśnie w tym kierunku tylko czemu taki zimny czułam jak staje się coraz bardziej mroźny i zwątpiłam w moje plany na dziś wiedziałam że powrót będzie ciężki wiatr zupełnie przeciwko mnie. Hmmm to może do Nowej Karczmy, ujechałam jakiś kawałek widzę zjazd na Skarszewy ale mam jeszcze trochę sił to ciągnę dalej i chwile dalej żałowałam oj bardzo zapasy energii pochłonęły wiatr i chłód do tego byłam głodna a jak pomyślałam o moich pierogach z mięsem chciałam tylko do domu !!! Pierwszy kierunkowskaz na Skarszewy i bez wahania obrałam tą drogę :) Mój licznik nie wskazuje temperatury a taka byłam ciekawa bo miałam wrażenie że było co najmniej -8
Przeklinając pogodę i moje ambicje dotarłam do ciepłego domku :) Dostałam dziś po nosie ale nie żałuje

?136356068561971#lat=54.016892274462&lng=18.47659&zoom=11&maptype=ts_terrain

Sucumin po drodze do Zblewa © fruzia


pałacyk w Sucuminie © fruzia


z innej perspektywy © fruzia


jest i Zblewo :) © fruzia


kuźnia folwarczna © fruzia
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bolek

*** +

Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 12.03.2013 | Komentarze 0

6,5 + ćwiczenia
Kategoria bieganie


Dane wyjazdu:
100.30 km 0.00 km teren
04:10 h 24.07 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bolek

Weekendowe kręcenie i Grex

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 0

Miało być szybko i mocno a było wielkie rozczarowanie
Przynajmniej wiatr nie zawiódł, można było potrenować :)
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:08 h 23.82 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lolek

Nowy Rowerowy .... no musiałam wstąpić

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 3

ach ta ciekawość :)
piękna wiosenna pogoda, słoneczko, bez wiatru zamiast użyć sobie to nie rozum pociągnął mnie na Górki gdzie jest nawy sklep rowerowy nie tylko zobaczyć ale musiałam coś dokupić.
Trudno mi ocenić sklep na pierwszy rzut oka .... szukałam w necie informacji o tym punkcie sprzedaży ale na tą chwilę nic nie ma albo nie znalazłam

Co do jazdy .... cud miód malina :)
Kategoria luzik


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:37 h 22.93 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lolek

Hej Skarszewy po raz pierwszy i nie ostatni

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 3

coś tam już w tym roku pojeździłam ale ten wyjazd uważam za otwarcie sezonu zasługuje na to miano z paru powodów. Wyjazd w grupce nowe znajomości w ekipie dwie kobitki na szosowych rowerkach coś mi mówi że to będzie egzotyczny rowerowy rok.


spotkanie z Markiem i Wieśkiem © fruzia



Kaśka fajna dziewczyna jest, całkiem mocna, Mirek musi się jeszcze wkręcić to nic poczekamy a Łukasz to pojedzie na byle czym i będzie blisko. Jeszcze coś o mnie ... nie jestem w formie ale jest lepiej niż zazwyczaj o tej porze roku to chyba przez bieganie nawet to polubiłam. Staram się trochę skurczyć bo sprzęt MTB ciężki jak jasna cholera na lżejszy teraz mnie nie stać to innego wyjścia nie ma jak schudnąć co by na podjazdach było lżej.
Zdrowie ... panie Boże oby tak dalej w grudniu trochę pochorowałam bo zbyt dużo na kanapie siedziałam a ona jak to moi kochani chłopcy mówią "odbiera moc" po chorobie zaczęłam biegać i tak jakoś się trzymam. Alergia jest i będzie choć teraz mniej odczuwam bo nie mam już mojej Mafijki (tęsknie za Nią ) ale że na sierść psa jestem uczulana to mam teraz kota Kirę co to za mała zadziora tylko zabawy ma w tym małym łepku, gryzie drapie i daje dużo radości
Największą bolączką są moje mikro pęknięcia włókien mięśniowych a właściwie to blizny, niby małe a bolą jak diabli. Po badaniach, prześwietleniach stwierdziłam że trzeba coś z tym zrobić bo ból odbiera mi chęci do pedałowania tym bardziej maratonów gdzie de fakto narobiłam sobie tego bigosu. Poczytałam troszeczkę, popytałam jeszcze więcej i czekam na zabiegi w kriokomorze no może i pomoże ...
Pod koniec sezonu 2012 byłam zrezygnowana i właściwie myślałam o wycofaniu się ze ścigania ale pojawiło się słoneczko nowe możliwości nowe znajomości i dostałam kopa !!!

u Czarka jest najcieplej :) © fruzia


mała łobuziara © fruzia
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
30.00 km 22.00 km teren
01:51 h 16.22 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bolek

do lasu ... kontrolny wypad

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 1

kontrola trwała zdecydowanie za długo i była dość bolesna... kiedy kontrolowany teren stał się tak jak mokre lodowisko oponki nie łyżwy i się wyłożyłam.
Tam gdzie lodu i śniegu nie było to błoto takie milutkie mięciutkie że jechać się nie dało tfuu no czysta rozkosz jak ktoś uwalić się lubi, mi to nie pasowało. Do domu wróciłam upieprzona tym błockiem jak taki żuk gnojownik i totalnie zmęczona a tu jeszcze obiad trzeba zrobić jak się rozpędziła to i torcik lodowo-bezowy ulepiłam mniam ... w końcu mogłam sobie po takim wysiłku pozwolić na coś pysznego i kalorycznego
Kategoria trening