Info
Więcej o mnie.
		
		
           <<<
          <<<
           <<<
        
        
        
       
       
Moje rowery
Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 0
 - 2015, Marzec3 - 2
 - 2015, Luty3 - 0
 - 2015, Styczeń1 - 0
 - 2014, Listopad2 - 0
 - 2014, Wrzesień1 - 0
 - 2013, Listopad7 - 0
 - 2013, Październik6 - 0
 - 2013, Wrzesień7 - 0
 - 2013, Sierpień10 - 4
 - 2013, Lipiec12 - 8
 - 2013, Czerwiec7 - 4
 - 2013, Maj12 - 12
 - 2013, Kwiecień13 - 9
 - 2013, Marzec6 - 14
 - 2013, Luty10 - 0
 - 2013, Styczeń5 - 0
 - 2012, Grudzień3 - 0
 - 2012, Listopad5 - 2
 - 2012, Październik12 - 10
 - 2012, Wrzesień18 - 13
 - 2012, Sierpień17 - 24
 - 2012, Lipiec18 - 36
 - 2012, Czerwiec13 - 27
 - 2012, Maj18 - 71
 - 2012, Kwiecień11 - 26
 - 2012, Marzec10 - 29
 - 2012, Luty2 - 3
 - 2012, Styczeń4 - 5
 - 2011, Grudzień8 - 9
 - 2011, Listopad12 - 16
 - 2011, Październik16 - 17
 - 2011, Wrzesień13 - 29
 - 2011, Sierpień14 - 32
 - 2011, Lipiec18 - 25
 - 2011, Czerwiec19 - 20
 - 2011, Maj17 - 16
 - 2011, Kwiecień11 - 17
 - 2011, Marzec13 - 19
 - 2011, Luty3 - 1
 
Dane wyjazdu:
	    
      
	       135.00 km 
	       50.00 km teren
	    
	    
	       06:04 h
	       22.25 km/h:
	    
        Maks. pr.:50.10 km/h
        Temperatura:32.0
        HR max: (%)
        HR avg: (%)
        Podjazdy: m
        Kalorie: kcal
        Rower:Bolek
	  Do Szarloty z Kasią i Łukaszem
Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0
wyjechaliśmy o 8:30 nikt nie musiał na mnie czekać więc już sukces :)na ile było to możliwe jechaliśmy lasami alby być z dala od aut no i co ważniejsze w cieniu bo słońce ostro grzało. Chyba po 2 km zdjęłam kask przypięłam do plecaka i tak już do samej Kościerzyny
Było niemiłosiernie gorąco jak się jedzie to można wytrzymać gorzej podczas postoju momentalnie człowiek wilgotnieje
Krótko .... dojechaliśmy, szybka zmiana strojów na plażowe i do wody (jakie to było przyjemne) po zmyciu z siebie soli poszliśmy na obiadek
Chwila odpoczynku na kocyku i Łukasz zrobił nam szybką pobudkę mówiąc że w tych rejonach ma ostro podać o godz. 16 (mieliśmy zostać do 18)
No cóż siła wyższa kopnęła nas w stronę domu a żeby było szybciej to szosą.
Deszcz .... tak dopadł nas w drodze parę razy chowaliśmy się przed nim z nadzieją ale nic po niej po chwili ruszaliśmy w dalszą drogę nie przejmując się i tak byliśmy przemoczeni
W domu byłam po 19
jakies zdjecia sa ale to jeśli już to później
 Kategoria luzik
	  Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
	

